3 czerwca w krakowskim centrum kultury „Rotunda” odbył się mały wykład Pana Marka Kasperskiego na temat projektowania zorientowanego na użytkowników i biznes.
Tym którzy nie znają postaci Pana M. Kasperskiego zachęcam do zakupu jego książki „Projektowanie stron www. Użyteczność w praktyce”.
Ogólnie rzecz biorąc wykład całkiem ciekawy dodatkowo oparty na rzeczywistych projektach ( choć niestety opisywane przypadki nie należały do serwisów małych ani nawet średnich). Właśnie z tego powodu zacząłem się zastanawiać jak to jest z tymi małymi sklepikami. Czy tak naprawdę techniki stosowane przy dużych projektach będą mieć takie same skutki przy próbie zastosowania ich na niewielkich jednoosobowych sklepikach?
Co zrobić by móc optymalnie wykorzystać możliwości internetu przy tak niskich budżetach jakie większość z właścicieli małych sklepów posiada? Zadanie nie jest niestety tak proste jakby się mogło wydawać. Bądź co bądź kogo będzie stać by wydać kilka lub kilkanaście tysięcy na analizy (które i tak po kilku miesiącach będą najprawdopodobniej nieaktualne).
Jak więc pogodzić całość? Jak sprawić by ten maleńki biznes rozrastał się w miarę dynamicznie? (Jak ktoś zna odpowiedź to niech ją tu podrzuci 😉 z łaski swojej)
Niestety całe te moje przemyślenie ciągną tylko w jednym kierunku. Po raz kolejny całość (a raczej większość) prac związanych z analizą, projektowaniem lub przeprojektowaniem sklepu spadną na przeciążone barki ich właścicieli.
Pozwolę więc sobie napisać tu p paru sprawach jakie aktualnie uważam za istotne przy zakładaniu sklepu internetowego.
Jeszcze do niedawna przy każdym projekcie sklepu w jakim brałem udział szumnie podnosiłem głos sprzeciwu jak klient w swych wytycznych nakreślał nam wielki graficzny top. Osobiście nie lubię sklepów w których jest przerost grafiki gdyż uważam, iż w sklepie najważniejszy jest produkt. Z zaciśniętymi zębami uśmiechałem się jak klient zachwycał się nad oprawą graficzną sklepu gdzie pół ekranu zajmowała grafika i przy mniejszych rozdzielczościach, trzeba by było sporo poprzewijać by dotrzeć do jakiegokolwiek produktu.
Ponieważ sprawa dotyczy mojej sfery zawodowej zdecydowałem się zrobić mały rekonesans w świecie realnym ( od zawsze uważam, iż prowadząc sklepy internetowe trzeba umiejętnie korzystać z doświadczeń sklepów rzeczywistych). Co się okazało, niewielkie rodzinne sklepy ze świata rzeczywistego radzą sobie świetnie mimo, iż najczęściej ich wizerunek daleki jest od estetyki nowoczesnej technologii. Często panuje tam elegancko mówiąc „artystyczny nieład”. Oczywiście wszystko zależy od asortymentu, upodobań lub charakteru właścicieli ale czy nie jest też tak z małymi sklepami internetowymi?
Co więc wybrać? W którą stronę iść? Jaki schemat działania wybrać? To właśnie powinny być jedne z pytań, na które każdy młody e-sklepikarz powinien sobie odpowiedzieć.
Zacząłem pisać o grafice nie bez kozery, niestety większość młodych właścicieli sklepów internetowych uważa iż ten aspekt całego przedsięwzięcia będzie rozwiązaniem wszystkich problemów związanych z usability sklepu. Bardzo często spotykam się z opinią, iż ładny sklep musi przynosić zyski i koniec.
NIC bardziej mylnego. Co to znaczy ładny sklep. wystarczy, że przeglądniecie fora na których ludzie wystawiają projekty do oceny. Jak mawiała moja Pani od historii z liceum „Gdzie dwóch polaków tam trzy różne opinie na tę samą sprawę”. Niestety ocena projektów graficznych nie ma wiele wspólnego z poprawianiem jakości sklepu. Obiektywnie rzecz ujmując prawie każdy projekt będzie posiadał pozytywne i negatywne oceny. Ale czy to coś daje?
Uważam, że każdy kto zastanawia się nad założeniem sklepu powinien zastanowić się najpierw nad tym co mu jest w tym sklepie potrzebne. Jakie funkcje uważa za niezbędne a jakie za drugorzędne. Dopiero po takich wstępnych analizach powinien zgłosić się do grafika, który będzie to potrafił odpowiednio ubrać. Warto jest także porozmawiać z samym grafikiem lub też przedstawicielem firmy, której zlecamy stworzenie oprawy by wspólnie znaleźć złoty środek.
Posiadając już koncepcję graficzną sklepu, dodane produkty pozostaje sprawdzić jak to wszystko zadziała w rzeczywistości. Oczywiście nie zamierzam tu nawijać o marketingu bo nie taki był temat ale pamiętać trzeba o podjęciu działań, które przyciągną klientów. Bowiem jak badać usability jak ze strony nikt nie korzysta.
Zanim jednak klienci zaczną ładować drzwiami i oknami warto pomyśleć o instalacji oprogramowania, które pozwoli nam zebrać wszystkie potrzebne informacje do późniejszych analiz.
Przede wszystkim powiniśmy zainstalować system statystyk. Osobiście polecam darmowy Google Analytics, choć płatne systemy takie jak Finetracker.pl czy stat24 też są super.
Dodatkowo proponuje zainstalować oprogramowanie do prowadzenia badać Clicktrackingowych, które pozwolą zebrać informacje o tym jakie elementy witryny są najczęściej klikane. Pozwoli to ocenić z jakich elementów użytkownicy korzystają a jakie są zbędne na stronie. Jednym z rozwiązań w tym segmencie jest clickdensity.com.
Oczywiście nie można zapominać o bardzo istotnym aspekcie zwykłej rozmowy z kimś z klientami. Warto wiedzieć z czym mają największe problemy a jakie rozwiązanie cenią najbardziej. Taka rozmowa nie wiele kosztuje a może wskazać problemy, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia.
Analiza zebranych przez programy informacji poszerzona dodatkowo o wiedzę zdobytą bezpośrednio od klientów sklepu pozwoli dopiero na optymalną ocenę sklepu. I pozwoli na znalezienie rozwiązań, które rzeczywiście mogą coś wnieść do sklepu.
Zapraszam wszystkich do wypowiedzi związanych z tematem. Wszystkie opinie są cenne i warto coś od siebie czasem dać 🙂
Pozdrawiam Grzegorz Rusin